Aborcja i eutanazja – o tych danych nie usłyszysz

Aborcja i eutanazja – o tych danych nie usłyszysz

Św. Jan Paweł II gdy odwiedził Polskę w 1991 roku w czasie mszy świętej w Radomiu w powiedział:

„Cmentarzyska ofiar ludzkiego okrucieństwa w naszym stuleciu dołącza się inny jeszcze wielki cmentarz: cmentarz nienarodzonych, cmentarz bezbronnych, których twarzy nie poznała nawet własna matka, godząc się lub ulegając presji, aby zabrano im życie, zanim jeszcze się narodzą”.

I nie były to i nadal nie są przesadzone słowa. Wystarczy spojrzeć na statystyki i porównać je chociażby z liczbą ofiar największych katastrof dziejowych XX wieku. Liczba ofiar I wojny światowej – 30 mln, II wojny światowej 60 mln. Liczba ofiar aborcji w USA – 60 mln…

Tak, to nie jest pomyłka. Od roku 1973 r., kiedy w USA wprowadzono legalną aborcję na życzenie rocznie zabijanych jest średnio około ponad 1 mln poczętych obywateli Stanów Zjednoczonych Ameryki.

60 mln zabitych. To tak jakby w 50 lat zgładzono całą ludność Polski z ludnością jej kilku mniejszymi sąsiadami. Niebywała, cicha zbrodnia. Adolf Hitler byłby dumny z tego Holocaustu.

Również i w Polsce środowiska prolife toczą batalię o uchwalenie ustawy o pełnym ochronie życia poczętego. W naszym kraju nie ma oczywiście takiej skali pozbawiania życia dzieci poczętych, natomiast ostatnimi czasy dyskutowana jest w dużej mierze tzw. aborcja eugeniczna.

Warto w tym miejscu również przytoczyć dane historyczne. Otóż wiele osób popierających aborcję upośledzonych genetycznie płodów chyba nie zdaje sobie do końca sprawę, że praktykę pozbawiania życia dzieci z defektami genetycznymi skutecznie wprowadzili w życie właśnie niemieccy naziści.

W ramach akcji, którą nazwano „eliminację życia niewartego życia” pielęgniarki i lekarze mieli obowiązek mordowania poprzez zastrzyk z trucizną, a później w komorach gazowych lub spalinami samochodowymi nowonarodzonych dzieci podejrzanych np. o Zespół Downa, małogłowie, wodogłowie, brak kończyn. W ramach tej akcji naziści wymordowali 100 tys. ludzi, w tym 30 tys. Polaków.

Przerażająca historia pokazująca, że również i dziś w czasach złego rozumienia demokracji, praw człowieka i wolności przekonań można zabrnąć tam gdzie najwięksi zbrodniarze.

Jak dobrze to ujął Św. Jan Paweł II w encyklice „Evangelium vitae”:

„Otóż to właśnie ma dziś miejsce także na scenie polityki i państwa: pierwotne i niezbywalne prawo do życia staje się przedmiotem dyskusji lub zostaje wręcz zanegowane na mocy głosowania parlamentu lub z woli części społeczeństwa, choćby nawet liczebnie przeważającej. Jest to zgubny rezultat nieograniczonego panowania relatywizmu: „prawo” przestaje być prawem, ponieważ nie jest już oparte na mocnym fundamencie nienaruszalnej godności osoby, ale zostaje podporządkowane woli silniejszego. W ten sposób demokracja, sprzeniewierzając się własnym zasadom, przeradza się w istocie w system totalitarny”.

zchr.pl

Ruch Prawdziwa Europa wspólnie do Parlamentu Europejskiego

Ruch Prawdziwa Europa wspólnie do Parlamentu Europejskiego

Ruch Prawdziwa Europa, Prawica Rzeczypospolitej oraz Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin wystawią wspólne listy do majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Jednym z liderów porozumienia jest prof. Mirosław Piotrowski, europoseł blisko związany ze środowiskiem Radia Maryja.

Dobra wiadomość dla Polski  i  Europy

Zjednoczone siły polskiej prawicy idą razem naprawiać Europę. Gwarantem skuteczności tych działań jest sojusz zawarty przez trzy partie realnej polskiej prawicy:

Ruch Prawdziwa Europa

Prawica Rzeczypospolitej

Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin.

Niżej podpisani postanowili, że sojusznicy na polskiej prawicy wystawią wspólne listy w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Sojusz nie jest formacją zamkniętą – otwieramy się na wszystkie siły społeczne i polityczne, którym bliska jest Europa, na jaką kiedyś umawiali się jej ojcowie założyciele. A więc:

* Europa chrześcijańska

* Europa wszystkich jej narodów 

* Europa bez armii biurokratów, nonsensownych dyrektyw i absurdów

* Europa bez moralnego chaosu i promocji LGBT+

* Europa opowiadająca się za cywilizacją życia.

Nie zjednoczyliśmy się „przeciwko komuś” –  idziemy do Parlamentu Europejskiego zabezpieczać interesy Polski. Jesteśmy przekonani, że wielu Polakom jest po drodze z nami w marszu po taką właśnie normalną Europę.

Ruch  Prawdziwa Europa

prof. Mirosław Piotrowski

Prawica Rzeczypospolitej

dr Krzysztof Kawęcki

Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin

dr Bogusław Rogalski

Europa musi powrócić do korzeni

Europa musi powrócić do korzeni


Dr Bogusław Rogalski: Żyjemy w czasach, gdy potrzebni są wśród świeckich odważni rycerze Chrystusa

Dr Bogusław Rogalski lider partii „Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin” portalowi Prawy.pl opowiada dlaczego zdecydował się startować w wyborach do Parlamentu Europejskiego, jakie są jego główne cele oraz o walce o dobre imię Polski i Polaków.

W 2015 roku założył Pan partię Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin. W tym roku startuje Pan w wyborach do Europarlamentu. Jakie są główne cele i założenia, jakie chciałby Pan realizować w Parlamencie Europejskim?

Czołowi przedstawiciele Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, w tym i ja, wystartują w wyborach do Parlamentu Europejskiego z list założonego przez prof. Mirosława Piotrowskiego Ruchu Prawdziwa Europa – Europa Christi, który postuluje powrót Europy do swoich korzeni jako antidotum na postępującą dechrystianizację, budowanie Wspólnoty opartej na wizji Roberta Schumana i Alcide de Gasperiego, polegającej na powszechnym, głębokim i odważnym zaangażowaniu katolików w politykę, aby przywrócić prawdziwą, chrześcijańską twarz Europie. Oto nasze zadanie. Chcemy realizować na forum europejskim cele, które wyznaczył autorytet naszych czasów kard. Robert Sarah: po pierwsze bezkompromisową obronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci, po drugie bezkompromisową ochronę rodziny i małżeństwa rozumianego jako związek kobiety i mężczyzny, odważny sprzeciw wobec związków homoseksualnych, po trzecie bezkompromisową walkę z niszczycielską ideologią gender, po czwarte bezkompromisowe przeciwstawienie się nowej islamizacji, która staje się śmiertelnym zagrożeniem dla Europy.

Polska często atakowana i oskarżana jest na arenie międzynarodowej np. za to, że sprzeciwia się przyjmowaniu imigrantów, czy Pan będąc Europosłem będzie przeciwdziałał takiego typu atakom? Niszą one dobry wizerunek Polski zarówno w Europie jak i na świecie.

Od samego początku, czyli od dziesięciu lat, jestem członkiem Komitetu Obrony Dobrego Imienia Polski i Polaków, integrującego ludzi z różnych środowisk patriotycznych, również spoza granic kraju. Celem Komitetu jest odkłamywanie antypolskiej agitacji oraz promowanie polskości na całym świecie. Jako były europoseł, a obecnie doradca ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim wiem dobrze, że także, a może przede wszystkim w instytucjach europejskich należy skutecznie bronić polskich spraw, Polskę i Polaków przed skandalicznymi atakami i pomówieniami, z którymi spotykamy się od wielu lat. Jest to możliwe, potrzebna jest tylko odwaga i porzucenie serwilizmu, z którym tak wielki problem ma nasza dyplomacja.

Jak można zauważyć w Europie trwa ateizacja. Ludzie wyzbywają się swoich chrześcijańskich wartości. Wyrzucają ze swojego codziennego życia Jezusa. Jak Pan sądzi, z czego to wynika?

To wynik kolejnej odsłony neomarksizmu, zmierzającego do przebiegunowania świata wartości poprzez rewolucję obyczajową i światopoglądową, to zgnilizna naszych czasów.
Patrząc na europejską przestrzeń życia publicznego, odnosi się nieodparte wrażenie, że sprawy dotyczące wiary, a przede wszystkim religii katolickiej oraz wartości chrześcijańskie są coraz bardziej spychane na margines, są lekceważone, ośmieszane a nawet zwalczane w przestrzeni publicznej. Ma to oczywisty związek z postępującą ateizacją społeczeństwa zachodniego, a na gruncie europejskim z sukcesywnym odchodzeniem od korzeni chrześcijańskich naszego kontynentu, czyli odejściem od cywilizacji łacińskiej na rzecz libertyńskiego, lewicowo – nihilistycznego światopoglądu, który jest urzeczywistnieniem idei wolnomularskich. Środkiem do realizacji tego przewrotnego celu jest zaś konsekwentny i ciągły atak na Kościół Katolicki oraz na organizacje społeczne czy polityczne nawiązujące do nauki społecznej Kościoła. Ten samobójczy dla Europy proces należy zatrzymać. Stąd tak ważny jest dzisiaj aktywny udział katolików, a mówiąc szerzej chrześcijan, w życiu publicznym.

Chrześcijaństwo w Europie słabnie, co można zauważyć np w Holandii, gdzie zaczyna brakować nawet duchownych. Czy Pana zdaniem Europa jeszcze się obudzi, czy raczej jest już za późno? Czy chrześcijaństwo znów ma szansę być silne?

Nie wszystko stracone, jestem optymistą, Europę a zwłaszcza Polskę da się jeszcze uratować. Dobro naszych narodów i państw domaga się od nas nowych i bardziej wszechstronnych form udziału chrześcijan w życiu społecznym. Politycy mogą skutecznie bronić tradycyjnych zasad i wartości tożsamych dla fundamentów Europy, a w konsekwencji prowadzić jej sukcesywną rechrystianizację, jako przeciwwagę dla trwającej dechrystianizacji, ateizacji i islamizacji kontynentu. Żyjemy w czasach, gdy potrzebni są wśród świeckich odważni rycerze Chrystusa, nowi krzyżowcy, gotowi bronić tego co święte, dziedzictwa ostatnich dwóch tysięcy lat, które jest w Europie brutalnie zwalczane. Oczywiście to nie będzie łatwa droga, ta którą kroczymy, to będzie walka Dawida z Goliatem, ale wiemy przecież jak się zakończyła. I ta myśl dodaje nam sił. Polska musi być „strażnikiem Europy” i ostrzegać przed niebezpieczeństwami, które wynikają z cichej apostazji starego kontynentu, bo Europa przeżywa od dwóch wieków bezprecedensowy kryzys cywilizacyjny. Przede wszystkim katolicy muszą przestać być bierni, mają być aktywni w życiu społecznym i politycznym, mają aktywnie bronić zasad wiary i pobudzać w swoich ojczyznach patriotyzm przeciwstawiając się kosmopolityzmowi, liberalno-lewicowej propagandzie oraz poprawności politycznej, która zepchnęła europejskich katolików z powrotem do katakumb. Mamy z nich odważnie wyjść broniąc nasz świat wartości. Oto nasze zadanie.

„Europa Christi” Potężny Ruch w obronie chrześcijaństwa

„Europa Christi” Potężny Ruch w obronie chrześcijaństwa

Niedawno w Polsce odbył się międzynarodowy kongres Ruchu „Europa Christi”, w którym uczestniczyli goście z całej Europy. Organizatorzy kongresu pod hasłem „Otwórzcie drzwi Chrystusowi” wskazują, że ich celem jest uświadomienie, że Europa to wielkie dziedzictwo chrześcijańskie, a tożsamość kontynentu została zbudowana na filozofii greckiej, prawie rzymskim i na Ewangelii. Organizatorem wydarzenia był Ruch „Europa Christi”, którego ambicją jest odbudowanie chrześcijańskiego myślenia o Europie. Inicjatywa i sam Ruch powstały z inspiracji ks. infułata Ireneusza Skubisia, honorowego redaktora naczelnego Tygodnika Katolickiego „Niedziela”. Wśród osób obecnych na kongresie i popierających idee Ruchu jest kard. Robert Sarah prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, abp Henryk Hoser, kard. Stanisław Dziwisz, abp Wacław Depo, Antonio Gaspari, redaktor naczelny „Frammenti di Pace”, Ks. prof. Waldemar Chrostowski, Prof. Elise Grini, Instytut Katolicki w Paryżu, Prof. Antonio Iodice, Instytut S. Pio V, Prof. Lluis Clavell Ortiz-Repiso, prezes Papieskiej Akademii św. Tomasza z Akwinu (Opus Dei), Ks. prof. Ivan Tadić, Uniwersytet w Splicie. Wśród świeckich liderów tego międzynarodowego Ruchu jest między innymi prof. KUL europoseł Mirosław Piotrowski, europoseł Waldemar Tomaszewski przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin oraz dr Bogusław Rogalski, b. europoseł, doradca ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim.

Ruch „Europa Christi”

Ruch Europa Christi, czyli Europa Chrystusowa, chrześcijańska, został zainicjowany pod Jasną Górą w Częstochowie w czerwcu 2016 r. Było to tuż po decyzji o brexicie. Europa przeżyła szok, kiedy jedno z jej wielkich państw ogłosiło swoje wyjście z UE. Jednocześnie wszyscy zauważamy, że z Europą dzieje się coś złego, że wymaga ona wielkiej naprawy. A trzeba wiedzieć, że sprawujący dziś władzę w UE to ludzie, którzy mają korzenie w rewolucji kulturalnej z 1968 roku, akcji skierowanej przeciwko dotychczasowemu ładowi moralnemu. Tymczasem intencją założycieli wspólnoty europejskiej po II wojnie światowej było zbudować życie na tym kontynencie na wartościach trwałych i ponadczasowych, aby nie dopuścić do podobnej zagłady ludzkości. Za takie uznali właśnie chrześcijaństwo. Dziś mieszkańcy Europy żyją tak, jakby Boga nie było. Skutkiem tego są odejście od Bożych przykazań i rozluźnienie moralne – najbardziej widoczne chyba w życiu małżeńskim i rodzinnym. Faworyzowana obecnie w Europie ideologia gender jest usilnie wtłaczana w życie, wchodzi do szkół, a nawet przedszkoli pod płaszczykiem tolerancji i humanizmu. Wszystko to sprawia, że niektórzy ludzie zauważają pewne możliwości odnalezienia siebie w islamie, który w Europie jest dzisiaj potężną siłą, więcej – zaczyna na Starym Kontynencie zwyciężać. Europa jest chora, a muzułmanie szybko dochodzą do głosu w różnych gminach europejskich i dokonują przeobrażeń w myśleniu i sposobie życia. W samej tylko Brukseli żyje dziś 30 proc. muzułmanów! Zamykane są katolickie parafie, burzone są kościoły chrześcijańskie, a budowane meczety.

Katolicy Europy, policzmy się!

Okazuje się, że wspólnoty chrześcijańskie, w tym katolickie, są za słabe, żeby stawić opór zalewowi tej obcej nam kultury. I podczas gdy chrześcijanie rozkoszują się życiem i nie mają ochoty walczyć o Chrystusa, wielu muzułmanów decyduje się umierać za Allaha, zabijając chrześcijan. Sytuacja Europy jest trudna, to wyzbywanie się tożsamości chrześcijańskiej. Ruch „Europa Christi” funkcjonuje prawie półtora roku. Jego celem jest pobudzenie elit europejskich, zwłaszcza katolickich, by w sposób bardziej wyrazisty dostrzegały fakt, że Europa ma chrześcijańskie korzenie. Ze smutkiem obserwujemy bowiem pewne zaślepienie Europejczyków, gdy chodzi o sprawy wiary i kultury chrześcijańskiej. Niewielka grupa lewicowa i ateistyczna w sposób agresywny wprowadza w myśl europejską idee obce chrześcijaństwu. Dlatego Ruch „Europa Christi” woła: Katolicy, chrześcijanie Europy, policzmy się! Są nas miliony. Zechciejmy być razem, bądźmy solidarni! Wspólnie możemy stanowić wielką siłę. Możemy powstrzymać zalew neopogaństwa, ideologii ateistycznej, wrogiej zasadom wiary i Dekalogu. Nasz ruch dysponuje potencjałem znakomitych myślicieli, a jego ideą jest wspomaganie działań środowisk chrześcijańskich w Europie. Chcielibyśmy, aby proponowaną tematyką zainteresowało się jak najwięcej ludzi. W Europie są obecni Polacy, którzy wyjechali z kraju w poszukiwaniu chleba. Pracują w różnych zawodach. Mogą oni stać się misjonarzami wiary i kultury chrześcijańskiej na Starym Kontynencie. Z ich pomocą dotrzemy szeroko do Europejczyków. Drodzy Państwo, czujcie się zaproszeni do budowania Ruchu „Europa Christi” na kontynencie europejskim, a może także na całym świecie. Serdecznie zapraszamy również polskich kapłanów pracujących na różnych odcinkach duszpasterstwa, podejmijcie z nami współpracę i pobudzajcie naszych rodaków do misyjnego zaangażowania.

Niech sanktuaria staną się latarniami

rozpoczynamy wielkie europejskie poruszenie dotyczące nie tylko polityki, ale też kultury europejskiej, która bazuje na chrześcijaństwie i chrześcijańską Europę chce budować. Ewangelia stanowi najlepsze łącze dla wszystkich narodów. Zapraszamy do Ruchu „Europa Christi” wszystkie sanktuaria Europy, a klasztory prosimy o modlitewny szturm do nieba w intencji powrotu Europejczyków do chrześcijańskich korzeni. Niech sanktuaria i klasztory staną się latarniami morskimi, które na wzburzonych falach chwiejącej się dziś ideowo Europy będą wskazywać drogi powrotu do Chrystusa. Ruch „Europa Christi”, który narodził się w Polsce, ma ambicje dotrzeć do wszystkich zakątków Europy. Jego celem jest dążenie do przywrócenia Staremu Kontynentowi jego chrześcijańskiego charakteru, a mieszkańcom Europy świadomości jej zakorzenienia w chrześcijaństwie. „Europa Christi”, Europa Chrystusa to drugie imię naszego kontynentu. Nie: Europa Mahometa, Marksa i Engelsa czy inna, ale właśnie Chrystusa, zakorzeniona w filozofii greckiej i w prawie rzymskim, ale przepojona nauką Ewangelii, co widać w jej szeroko pojętej kulturze, z bogatą architekturą i sztuką sakralną, z bohaterami i świętymi, ze sposobem myślenia i życia, z wielką literaturą i poezją, a także z traktatami teologicznymi, z uniwersytetami, ośrodkami studyjnymi i badawczymi będącymi źródłem nowoczesności i osiągnięć cywilizacyjnych całego globu. Boża iskra popłynęła przez Rzym katakumb, męczenników i świątyń na cały świat. „Idąc, nauczajcie wszystkie narody” (por. Mt 28, 19). To polecenie Chrystusa było najbardziej słyszane na kontynencie europejskim, a przez misjonarzy i wielkich Europejczyków dotarło na krańce ziemi. Europa, która stała się dziś zbiorowiskiem wielu narodów, przeżywa kryzys swojej chrześcijańskiej wiary. Potrzeba zatem uświadomić sobie, że jest nas, chrześcijan, wielu. Że poprzez warunki cywilizacyjne kreujące filozofię pogańską, neomarksistowską, liberalną, odsuwającą człowieka od największych wartości, ulegliśmy zlaicyzowaniu, ale nie oznacza to, że mamy zaprzeczyć sobie samym i naszym ideałom. Stąd, z Polski, nazywanej od wieków „antemurale christianitatis”, przedmurzem chrześcijaństwa, płynie dziś wielki apel najpierw do Polaków, którzy czczą Matkę Chrystusa jako Królową Polski, ale przecież także do innych narodów czczących Jezusa i Maryję, byśmy uświadomili sobie, że wszyscy jesteśmy Chrystusowi. Do chrześcijan i organizacji chrześcijańskich, ludzi starszych, młodych i dzieci, a także wszystkich ludzi dobrej woli kierujemy zaproszenie przystąpienia do Ruchu „Europa Christi”. Europa musi na nowo ożyć świadomością chrześcijańską, a jej korzenie muszą wypuszczać nowe pędy. Europa może stać się na nowo wielka i kwitnąca. Unia zerwała z ideami, które były u jej początków, symbol maryjnych gwiazd na jej fladze został zapomniany. Niewiele znaczy dziś dla eurokratów to, że założyciele zjednoczonej Europy, Robert Schuman, Alcide De Gasperi i Konrad Adenauer byli wzorowymi katolikami. Unia wymaga dziś wielkiej reformy oraz odsunięcia od władzy polityków, którzy przyczynili się do jej kryzysu, wprowadzając ideologię obcą w krajach wchodzących w jej skład. Bo Europa zmierza w niewłaściwym kierunku. Zapomniała o swojej tożsamości, mimo że staje przed groźną konfrontacją z islamem i posuwa się ku ateizmowi i liberalizmowi moralnemu. Dlatego potrzeba dzisiaj nie tyle reformy gospodarczej czy finansowej, ile przypomnienia sobie o swoim zakorzenieniu, które ma wymiar ewangeliczny. Europa to dwa tysiące lat kultury chrześcijańskiej, cywilizacji, która prowadzi do prawdziwego rozwoju materialnego i duchowego. Powinniśmy znać swoje zakorzenienie. To tak jak z rosnącym drzewem: jeśli jest dobrze ukorzenione, to staje się mocne, jakby miało większą pewność trwania i istnienia. To samo dotyczy narodu. Jestem członkiem danej wspólnoty i wiem, jakie jest moje zakorzenienie: znam dzieje mojego narodu, jego kulturę, mam świadomość historyczną. To daje mi oparcie, poczucie pewności i wiarę, że droga, którą podążam, jest słuszna, bo sprawdzona w ciągu wieków.

Europa potrzebuje świętych w garniturach

Wydaje się, że stoimy u początków pewnego nowego powołania chrześcijan Europy do tego, by zadbać o to europejskie dziedzictwo. Zostało ono rozchwiane przez działalność ruchów antychrześcijańskich, obecnych przez różne organizacje, szczególnie te finansowe. Spowodowały one zamęt w europejskim myśleniu, przede wszystkim rozchwiały wiarę w Boga. Sprawiły, że Europa zapomina o swoich źródłach, które tkwią w religii chrześcijańskiej. Objawia się to również w pewnych dyrektywach i trendach obecnych w strukturach UE, które sprawiają, że wiele narodów zaczyna się dusić w szponach unijnych instytucji. Stąd coraz silniejsze tendencje niesprzyjające kontynuacji UE w tym kształcie i z tą administracją. Mówi się o naprawieniu UE, w czym cenną rolę może odegrać Polska ze swoją żywą wiarą chrześcijańską i tradycją. Nasz kraj niejeden raz obronił Europę i jej tożsamość przed zalewem obcej nam kultury. Powinniśmy mieć świadomość tej misji także w obecnym czasie. Święci ludzie pod okiem Bożej Opatrzności kilkadziesiąt lat temu budowali Europę jako wspólnotę. Teraz również święci muszą ratować Europę, zmierzającą na zatracenie z powodu odcięcia się od swoich chrześcijańskich korzeni. Europa na nowo musi odkryć swoją chrześcijańską duszę. Jeżeli tego nie uczyni, straci życie. Już bowiem znalazła się nad przepaścią. Istnieje pilna potrzeba, aby w biurokracji europejskiej i w ugrupowaniach partyjnych, gdzie jest to tylko możliwe, liderami zostali ludzie żyjący według zasad Ewangelii, szanujący wszystkie przykazania Dekalogu. Zimne, sztywne urzędy Europy muszą się ożywić świadomością chrześcijańską. Jesteśmy świadkami Chrystusa wygnanego, wykluczonego, także w Polsce, ale dziś ludzie zaczynają dostrzegać, że trzeba zrobić miejsce Chrystusowi, aby ocalić Europę. Wysiłki mające na celu ocalenie Europy przejawiają się również w trosce o rodzimą kulturę i dobrze prowadzoną politykę. Europa bowiem traci swoją tożsamość bez Chrystusa obecnego w życiu społecznym i politycznym. Bardzo istotne w umacnianiu własnej tożsamości kulturowej jest kształtowanie nowych elit. Wielką rolę ma tu do odegrania szkolnictwo oraz uniwersytety. W Polsce musimy przede wszystkim zadbać o elity polskie. Mamy św. Jana Pawła II, kard. Stefana Wyszyńskiego i wielu innych. Powróćmy do ich nauczania. Trzeba obudzić Europę.

ks. inf. Ireneusz Skubiś , założyciel i moderator Ruchu „Europa Christi”

Polska winna być „strażnikiem Europy”

Polska winna być „strażnikiem Europy”

Podczas kongresu Ruchu „Europa Christi”, który odbył się w Polsce, jego ideę wsparł gość honorowy, prefekt watykańskiej Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów kard. Robert Sarah. Prezentujemy fragment jego wystąpienia.

Polska winna być „strażnikiem Europy” i ostrzegać przed niebezpieczeństwami, które wynikają z cichej apostazji starego kontynentu. Europa przeżywa od dwóch wieków bezprecedensowy kryzys cywilizacyjny. W symboliczny sposób otworzyły go słowa Fryderyka Nietzschego: „Bóg umarł! Myśmy go zabili”. Europa znajduje się od tego czasu w nieprzerwanym kryzysie spowodowanym m. in. dwoma ateistycznymi ideologiami, a obecnie pogrąża się w nihilizmie. Po upadku Związku Sowieckiego, kiedy wiele narodów odzyskało wolność oraz demokrację, wydawało się, że rozpoczyna się dla Europy nowy, pozytywny okres. Jednakże Unia Europejska dokonała wówczas znamiennego wyboru, tak aby nie odwoływać się do chrześcijańskich korzeni europejskiej cywilizacji. Rozpoczęła więc budowę swoich instytucji nie na określonych wartościach lecz na pewnych abstrakcjach, takich jak wolny rynek, równość jednostek oraz indywidualistycznie pojmowane prawa człowieka. To wielki błąd, gdyż wszelkie prawa powinny bazować na koncepcji godności osoby ludzkiej. Powinna ona stać u podstaw wszelkiego prawa stanowionego, w tym prawa poszczególnych państw. Są to przecież wartości, które nie wynikają z niczyjego nadania lecz z wyższego porządku. To tylko Bóg jest źródłem wartości, które oddają istotę człowieka i które winny być niepodważalne. Tymczasem Unia Europejska uwierzyła, że źródła chrześcijańskie europejskiej cywilizacji mogą być zastąpione przez „nowy humanizm”, oderwany od religii, który zagwarantuje trwały pokój. W ten sposób została zagubiona prawda historyczna o źródłach europejskiej cywilizacji, a także podstawy autentycznego humanizmu, którego właśnie ten kontynent był kolebką. Objawienie jak i doświadczenie Kościoła wykazuje, że źródłem wszelkiego zła jest dobrowolne odcięcie się człowieka od Boga. A Europa, która została zbudowana na wierze w Chrystusa, odcinając się od swych chrześcijańskich korzeni, obecnie znajduje się w okresie cichej apostazji. U progu trzeciego tysiąclecia trzeba wezwać Europę do odnalezienia samej siebie poprzez powrót do swych chrześcijańskich źródeł. To dziedzictwo nie dotyczy tylko przeszłości, ale winno być ono przekazywane następnym pokoleniom. Na nich właśnie musi być budowana Europejska współczesność. A tymczasem Europa sama nie wie czym jest, ani gdzie zmierza. Kryzys duchowy Europy prowadzi do poważnego kryzysu antropologicznego.

Polska winna być „strażnikiem Europy” i ostrzegać przed niebezpieczeństwami, które wynikają z cichej apostazji starego kontynentu. Europa przeżywa od dwóch wieków bezprecedensowy kryzys cywilizacyjny. W symboliczny sposób otworzyły go słowa Fryderyka Nietzschego: „Bóg umarł! Myśmy go zabili”. Europa znajduje się od tego czasu w nieprzerwanym kryzysie spowodowanym m. in. dwoma ateistycznymi ideologiami, a obecnie pogrąża się w nihilizmie. Po upadku Związku Sowieckiego, kiedy wiele narodów odzyskało wolność oraz demokrację, wydawało się, że rozpoczyna się dla Europy nowy, pozytywny okres. Jednakże Unia Europejska dokonała wówczas znamiennego wyboru, tak aby nie odwoływać się do chrześcijańskich korzeni europejskiej cywilizacji. Rozpoczęła więc budowę swoich instytucji nie na określonych wartościach lecz na pewnych abstrakcjach, takich jak wolny rynek, równość jednostek oraz indywidualistycznie pojmowane prawa człowieka. To wielki błąd, gdyż wszelkie prawa powinny bazować na koncepcji godności osoby ludzkiej. Powinna ona stać u podstaw wszelkiego prawa stanowionego, w tym prawa poszczególnych państw. Są to przecież wartości, które nie wynikają z niczyjego nadania lecz z wyższego porządku. To tylko Bóg jest źródłem wartości, które oddają istotę człowieka i które winny być niepodważalne. Tymczasem Unia Europejska uwierzyła, że źródła chrześcijańskie europejskiej cywilizacji mogą być zastąpione przez „nowy humanizm”, oderwany od religii, który zagwarantuje trwały pokój. W ten sposób została zagubiona prawda historyczna o źródłach europejskiej cywilizacji, a także podstawy autentycznego humanizmu, którego właśnie ten kontynent był kolebką. Objawienie jak i doświadczenie Kościoła wykazuje, że źródłem wszelkiego zła jest dobrowolne odcięcie się człowieka od Boga. A Europa, która została zbudowana na wierze w Chrystusa, odcinając się od swych chrześcijańskich korzeni, obecnie znajduje się w okresie cichej apostazji. U progu trzeciego tysiąclecia trzeba wezwać Europę do odnalezienia samej siebie poprzez powrót do swych chrześcijańskich źródeł. To dziedzictwo nie dotyczy tylko przeszłości, ale winno być ono przekazywane następnym pokoleniom. Na nich właśnie musi być budowana Europejska współczesność. A tymczasem Europa sama nie wie czym jest, ani gdzie zmierza. Kryzys duchowy Europy prowadzi do poważnego kryzysu antropologicznego.

Jedną z jego konsekwencji jest systematyczna destrukcja rodziny. Pod płaszczykiem walki przeciwko jakiejkolwiek dyskryminacji niektórzy chcą zatrzeć różnicę pomiędzy rodziną a związkami homoseksualnymi, promując bardzo różnorodne modele nie oparte na trwałym związku mężczyzny i kobiety. Europa nie będzie Europą, jeśli ta podstawowa komórka jaką jest rodzina zniknie, albo zostanie zamieniona na coś innego. Jeśli związek homoseksualny będzie uznawany za małżeństwo i rodzinę, to staniemy się świadkami zatarcia wizerunku człowieka i osoby ludzkiej, który został przecież stworzony mężczyzną i kobietą. Dziś rodzina znajduje się pod różnymi formami nacisku. Zachód chce zniszczyć rodzinę, uważa, że ma prawo dyktować jak ma wyglądać rodzina i społeczeństwo. Obecna w Europie ideologia gender sprawia, że oddalamy się od właściwej wizji rodziny. Próbujemy stworzyć z takich „uwarunkowań rodzinnych” jak małżeństwo homoseksualne model rodziny, ale to są przejawy tragedii. Homoseksualność nigdy nie była modelem rodziny. Takie związki to siła destrukcyjna, która ponadto domaga się wychowywania dzieci. Związki homoseksualne stanowią zagrożenie dla zdrowego wzorca rodziny. Nie można narzucać tolerancji wobec homoseksualizmu. Jest to kwestia, która nie powinna podlegać regulacjom prawa w zakresie uznawania ich za rodzinę. Są to praktyki seksualne, które szkodzą godności człowieka, a takie pary w żadnym wypadku nie powinny mieć prawa do adopcji dzieci. Nie powinno się również poszerzać języka o sformułowania, że para homoseksualna jest rodziną, bo rodzi to tylko zamieszanie. Próba narzucenia homoseksualizmu światu, mówienie, że jest to prawo człowieka, stanowi zagrożenie dla rodziny, jest działaniem na szkodę rodziny i przyszłości dzieci. Zachód przechodzi kryzys, organizuje rebelię przeciwko Bogu. Na Zachodzie panuje ponadto przyzwolenie na zabijanie dzieci, starszych, chorych. Przyjmowane są prawa, które pozwalaj na aborcję, eutanazję. Na promocję aborcji przeznacza się miliony dolarów. Ratujmy tradycyjny model rodziny, bo służy on naszemu społeczeństwu. A od rodziny zależy przyszłość świata.

Aktualna apostazja jaką przeżywa Europa, nie może przejść bez konsekwencji dla człowieka, a humanizm nie może być jakąś ideologią zła i w istocie jego karykaturą. I dlatego Jan Paweł II, który osobiście doświadczył dramatu nazizmu i komunizmu, nie wahał się postawić znaku równości pomiędzy nihilizmem a totalitaryzmem. Autentyczny bowiem humanizm europejski był zawsze ożywiany Ewangelią. To właśnie dzięki chrześcijaństwu Polska wyszła ze swej prehistorii i ukształtowała się jako jeden scalony naród. Dusza polska jest chrześcijańska albo jej w ogóle nie ma. Chrześcijaństwo stworzyło tutaj źródła kultury. Dzięki temu Polska, która potrafiła heroicznie stawić czoła w przeszłości różnym ideologiom zła, ma dziś siłę aby stawić czoła nowym wyzwaniom antropologicznym i moralnym. Polska dusza zawiera w sobie wewnętrzną siłę, by przeciwstawić się syrenim śpiewom nowego ateistycznego mesjanizmu. Ale pod warunkiem, o ile będzie wierna przysiędze chrztu. W doskonały sposób wyraził to Jan Paweł II podczas swej pierwszej pielgrzymki do Polski z 1979 r. w słowach: „Nie można zrozumieć człowieka bez Chrystusa, nie można zrozumieć historii Polski bez Chrystusa”. Polska wskazuje dziś drogę, gdy odmawia automatycznego podporządkowania się nakazom, które płyną z zewnątrz, z nurtu liberalnej globalizacji. Każdy imigrant jest bytem ludzkim i należy mu się szacunek, ale nie można zapominać o integralnym związku praw człowieka i jego obowiązków. A więc imigrant, który przybywa z innej kultury czy środowiska religijnego, nie może oczekiwać relatywizacji dobra wspólnego narodu, do którego przybywa. Każdy człowiek ma przede wszystkim prawo do pozostania w swej ojczyźnie, a państwa europejskie ponoszą odpowiedzialność w dużej mierze za destabilizację na Bliskim Wschodzie. A to ona zmusiła ludzi do ucieczki. Przyjmowanie wszystkich do Europy nie jest żadnym rozwiązaniem problemów tego ogarniętego wojną regionu świata. Ideologia indywidualizmu liberalnego chce dziś doprowadzić do budowy świata ponadnarodowego i jednowymiarowego, którego jedynym ideałem będzie konsumpcja, ale tego kierunku rozwoju nie da się zaakceptować. Polska, która miała tylu świętych w XX wieku, m. in. Faustynę, Maksymiliana Kolbe, Jerzego Popiełuszkę i Jana Pawła II musi dziś promować w Europie humanizm chrystianocentryczny. Polska winna dawać świadectwo, że sercem narodu jest jego kultura oraz, że duszą tej kultury jest wiara w Boga. Polska musi być strażnikiem Europy, winna ostrzegać Europę przed niebezpieczeństwami, które wynikają z cichej apostazji.

kard. Robert Sarah